Czas na przetargi dla start-upów
Promocja innowacyjności nie może polegać tylko na deklaracjach politycznych i programach o ograniczonym zasięgu. Powinna być realizowana przez konkretne wydatki w ramach zamówień publicznych – zauważa ekspert Tomasz Zalewski.
Temat polskiej innowacyjności i szczególnej roli start-upów w jej rozwoju od pewnego czasu nie schodzi z pierwszych stron gazet. Wiele miejsca poświęcono mu bowiem w rządowym „Planie na rzecz odpowiedzialnego rozwoju". Innowacyjności służyć ma m.in. niedawno ogłoszony program „Start in Poland." Co więcej, podkreśla się, że dobrze byłoby, aby wspierane tak przedsięwzięcia miały od razu globalne ambicje, do czego przyczynić się ma plan szybkiej „akceleracji" i „ekspansji zagranicznej". Na plan dalszy schodzi praktyczny aspekt szybkiego wdrożenia w życie konkretnych produktów i usług oferowanych przez tak wspierane start-upy.
Nie dziwią zatem coraz częściej pojawiające się głosy krytyki wobec takiej polityki, wskazujące m.in. na problematyczną skuteczność programów obarczonych naturalnym, ale znacznym ryzykiem inwestycyjnym. Tymczasem państwo dysponuje innym potężnym narzędziem dla rozwoju innowacyjności gospodarki. Są nim zamówienia publiczne.
Zamówienia publiczne to nie tylko racjonalne i efektywne wydatkowanie środków publicznych, to także jeden z najważniejszych instrumentów polityki gospodarczej państwa. Czymże innym, jak nie świadomym wpływem państwa na gospodarkę, jest wprowadzony w ramach najnowszej nowelizacji prawa zamówień publicznych (p.z.p.) obowiązek zatrudniania na podstawie umowy o pracę osób wykonujących określone...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta