Głosuję na Wielki Meteoryt
39 proc. młodych Amerykanów wychowanych w kulcie demokracji i recytujących w szkole z pamięci preambułę najstarszej konstytucji na świecie wolałoby dożywotnie sprawowanie urzędu przez Obamę od prezydentury Hillary Clinton bądź Donalda Trumpa. A 26 proc. wyraziło przekonanie, że lepszego prezydenta niż wybór spośród tej dwójki wyłoniłoby losowanie.
"Niech to się wreszcie skończy" – głosi slogan wyborczy Wielkiego Meteorytu, niezależnego „kandydata" na prezydenta, na którego stawia wielu młodych Amerykanów. A to nie metafora. Naprawdę chodzi o kosmiczną skałę, która miałaby uderzyć w Ziemię, wybawiając USA od konieczności wyboru między Hillary Clinton a Donaldem Trumpem.
Na pomysł, że zamiast wybierać między Trumpem a Clinton, można ściskać kciuki za kosmiczną katastrofę, miał wpaść 30-letni Ben Stucki, programista w firmie produkującej wiosła do kajaków. Buszując po internecie, Stucki natknął się na gorzko-śmieszny banner promujący „kandydaturę" Wielkiego Meteorytu. Postanowił zamówić naklejkę promującą niezwykłego kandydata, którą zamierzał nakleić na swoim samochodzie.
Ponieważ drukarnia, w której złożył zamówienie, nie chciała wydrukować mniej niż 50 egzemplarzy naklejki, Stucki sprzedał 49 niepotrzebnych mu egzemplarzy na Amazonie. Na zdjęcie jednego z samochodów, który opatrzono ową wlepką, trafił znany amerykański komik Chris Rock, który natychmiast pochwalił się znaleziskiem na Twitterze. I tak w amerykańskim internecie narodziła się „kampania" na rzecz Wielkiego Meteorytu.
Kariera Meteorytu nie ograniczyła się do mediów społecznościowych i wlepek na samochodach. Badacze z amerykańskiego University of Massachusetts Lowell we...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta