Z ręką w oceanicznym nocniku
Sprzątanie oceanicznych śmieci jest wielkim wyzwaniem współczesnej cywilizacji, z którym, jak gołym okiem widać, zupełnie sobie nie radzi. Ale pomysły są – śmiałe i oryginalne naukowo-techniczne rojenia.
Tak się jakoś składa, że pod koniec roku żeglarze ogłaszają projekty niebanalnych rejsów i wyruszają na wyprawy transoceaniczne, najlepiej dookoła świata. Oczywiście, zawsze pro publico bono, nigdy pro domo sua. Poza tym nie jest jasne, czy aby przypadkiem nie chodzi im o unikanie spędzania świąt Bożego Narodzenia w domowych pieleszach, nudnych i w zasadzie obowiązkowych, bo rodzinnych, konwentykli, uganiania się za prezentami gwiazdkowymi. A może, po prostu, ta koincydencja wynika ze splotu technologii z kalendarzem świąt kościelnych i z meteorologią?
Tak czy inaczej, pod koniec bieżącego roku sytuacja się powtarza. Trochę francuski, a po części szwajcarski nawigator Yvan Bourgnon rzuca świat na kolana pomysłem sprzątania oceanu za pomocą korabia, jakiego jeszcze ludzkie oko nie oglądało. Otóż świat zna już katamarany i trimarany, dwu- i trzykadłubowce, ale kwadromarana, z czterema kadłubami, jeszcze nie widział. A taki właśnie dziwoląg projektuje Yvan Bourgnon. Poinformował o powołaniu fundacji Sea Cleaners, dzięki której ma powstać oceaniczny żaglowy gigant, jacht zbierający plastik z wody.
Całe to świństwo
Yvan Bourgnon nie jest oceanicznym fantastą, uchowaj Boże, to oceaniczny wyga, opłynął świat dookoła, samotnie, katamaranem, na Pacyfiku, Atlantyku, Indyku czuje się jak w domu, regat, w jakich uczestniczył, nie spisze na wołowej skórze. Ale teraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta