Zemsta niebieskich kołnierzyków
Wygląda na to, że ludzie z klasy średniej, przynajmniej na dziś, znaleźli w Trumpie lidera, który obiecał im, że będą żyć lepiej. Ale o „dobrą zmianę" może być trudno, gdyż klasa średnia w Ameryce – dawniej raju egalitarystów – zaczyna się gwałtownie rozjeżdżać.
O tym, z jakimi oponentami musiał zmierzyć się Donald Trump, wiele już pisano. Miał przeciwko sobie mainstreamowe media, nagłaśniające każdy prawdziwy, ale i wydumany skandal. Przeciw był nieomal cały polityczny Waszyngton, a także większość liderów biznesu. Dla nich status quo to idealny sposób na robienie dużych pieniędzy dzięki ścisłej współpracy „wielkiego biznesu" z rozdętą, pełną regulacji rządową biurokracją. Popierała go „milcząca większość", czyli „zapomniani ludzie" – klasa średnia, „niebieskie kołnierzyki", czyli pracownicy produkcyjni i administracyjni niższego szczebla, żyjący od wypłaty do wypłaty, ludzie pracujący za płacę o coraz mniejszej sile nabywczej. Miażdżeni przez ostatnie lata rosnącymi podatkami i opłatami, zwolnieniami z pracy, utratą zakorzenienia w lokalnych społecznościach, które znikają, mielone w żarnach globalnej gospodarki. To dzięki ich poparciu Donald Trump 20 stycznia 2017 r. złoży przysięgę i zostanie 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Szok, niedowierzanie, nieustające pytanie: „jak to się stało?". Zwycięstwo Donalda Trumpa dla większości komentatorów i dziennikarzy było czymś niewytłumaczalnym. Większość sondaży i zawodowych prognostyków przewidywała zwycięstwo Hillary Clinton, niektórzy zwycięstwo o tak wielkich rozmiarach, że demokraci mieli przy okazji przejąć kontrolę nad Kongresem.
Ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta