Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Cielęcina, ślina, kokaina

19 listopada 2016 | Plus Minus | Łukasz Majchrzyk
Therese Johaug: za dużo pomadki
źródło: AFP
Therese Johaug: za dużo pomadki
Tyler Hamilton: ta obca krew to od brata bliźniaka...
źródło: AFP
Tyler Hamilton: ta obca krew to od brata bliźniaka...
Justin Gatlin: dumny do czasu
źródło: AFP
Justin Gatlin: dumny do czasu

Sportowcy są w stanie powiedzieć i zrobić wszystko, byle tylko wytłumaczyć się ze stosowania dopingu.

Jeśli cię złapią za rękę, mów, że to nie twoja ręka. Jeśli znajdą strzykawkę, mów, że to nie twoja strzykawka. Jeśli pobiorą ci krew, mów, że to nie twoja krew. Jeśli chcą od ciebie mocz, to najlepiej mów, że nasikał ktoś inny. Wszystko może być wymówką, wszystko może być okolicznością łagodzącą. Wszystko się nada: ktoś coś dolał, dosypał, nie dotrzymał procedur. Byłem w dyskotece, całowałem się z narkomanką. Posmarowałam usta pomadką, bo miałam spierzchnięte wargi. A jeśli coś z tego jest prawdą? Jeśli w innym przypadku skrzywdzilibyśmy niewinnego? Przecież wypadki, nawet najdziwniejsze, chodzą po ludziach.

Nie każdy jest tak potężny i bogaty (do czasu) jak Lance Armstrong, żeby próbować stłamsić wszelkie oskarżenia na drodze sądowej. Pozywać, niszczyć medialnie, wyśmiewać. Jeśli ktoś odważył się powiedzieć w jednym zdaniu dwa słowa „Armstrong" i „doping", natychmiast był zastraszany. Dotyczyło to nawet jego byłych przyjaciół, Frankiego i Betsy Andreu. Armstrong od początku twierdził, że jest niewinny i żadnego dopingu nigdy nie brał. W jednej z reklam mówił, że jego paliwem jest ciężka praca i rzucał pytanie: „Na czym ty jedziesz?". Po kilku latach przyznał, że sam jechał na wszystkim, co było dostępne.

Jego kolega po fachu już takich argumentów nie miał. Kiedy w 2005 roku u Tylera Hamiltona wykryto ślady dopingu krwi, próbował...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 10603

Zamów abonament