Trump, czyli wygrana Marksa
Amerykański prezydent elekt nie jest może szczególnie budującym przykładem dla młodzieży, ale z drugiej strony ogromnym błędem kampanii Hillary Clinton było bezustanne analizowanie jego zachowań.
Donald Trump wygrał przede wszystkim głosami białych mężczyzn, w dużej mierze zdeklasowanych robotników lub potomków hutników, mechaników i górników w wielkoprzemysłowych kiedyś ośrodkach.Trumpa wyniósł więc do władzy proletariat, a w najgorszym wypadku lumpenproletariat. Ponieważ jednak świat już od dłuższego czasu stanął na głowie, nie słychać zachwytów lewicowców, socjalistów, marksistów czy nawet anarchistów. Przeciwnie, rwą oni sobie włosy z głowy, płaczą i zapowiadają koniec świata. A przecież to Marks i jego następcy przepowiadali, że robotnicy (a właściwie klasa robotnicza) przebudzi się kiedyś i zrzuci jarzmo kapitalistów.
Trump odwoływał się w swoich przedwyborczych przemówieniach właśnie do takiej wizji. Bankierzy, przemysłowcy i politycy, którzy oszukują robotników amerykańskich, zamykając fabryki i przenosząc je do Chin, zostaną wygnani z tego bagna, które stworzyły elity polityczne. Trump sprowadzi na nowo przemysł do USA, a Latynoamerykanów, którzy zabierają pracę robotnikom amerykańskim, czyli łamistrajków – wyrzuci z powrotem przez mur do Meksyku.
Oczywiście, klasyczni marksiści mogą odpowiedzieć, że ci zdeklasowani robotnicy to nie proletariat, ale lumpenproletariat. Proszę bardzo, więc niech brawa Trumpowi biją anarchiści, zwolennicy Michała Bakunina, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta