Wspomnienie o Agnieszce Osieckiej
Tak blisko od serca do papieru
FOT. HENRYK GIEDROYC
"Nie jest przyjemnie - albo raczej: nie jest szczęśliwie - żyć bardzo długo. Była taka pisarka polsko-żydowsko-niemiecko-amerykańska - Masza Kaleko. Miała osobliwą obsesję: bała się, że będzie żyć bardzo, bardzo długo i że przeżyje wszystkich swoich bliskich. I tak się stało!" - opowiadała Agnieszka Osiecka.
Uniknęła losu Maszy, ale czy sześćdziesiąt lat to rzeczywiście już ta pora, by rzec: dość? "Niestety, należę do pokolenia, które zaczęło wymierać młodo - pisała. - I ci wszyscy ludzie, którzy dzisiaj są legendami czy legendkami - ludzie tacy jak Marek Hłasko, Zbyszek Cybulski, Bobek Kobiela - oni wszyscy byli kiedyś kolegami czy przyjaciółmi moimi z krwi i kości, i czasem czuję się bez nich bardzo samotna".
No dobrze, ale "nieśmiertelni" tej generacji odchodzili zdecydowanie przedwcześnie, często w tragicznych okolicznościach. Tylko, że oni "pięknymi, dwudziestoletnimi" pozostać mieli na zawsze, choć wystarczy rzucić okiem na ostatnie zdjęcia Cybulskiego czy Hłaski, by się przerazić.
Osiecka najgłośniejszą swą książkę zatytułowała przekornie "Szpetni, czterdziestoletni". A przecież nie zdążyła nawet się zestarzeć, siwizna dodawała tylko uroku, dlaczego jednak jej wieczna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
