Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nasz obłęd powszedni

04 lutego 2017 | Plus Minus | Jacek Dębiec

Psychiatrzy i psychologowie ulegają pokusom publicznego „diagnozowania". Lekkomyślne używanie terminologii psychiatrycznej prowadzi do większej stygmatyzacji osób już wyjątkowo dotkniętych cierpieniem.

Polityk nazywa swoich oponentów „osobami specjalnej troski". Psychiatra w opublikowanym w prasie wywiadzie rozpoznaje u przeciwników tego polityka „obłęd udzielony". Inny psychiatra krytykuje swego kolegę za diagnozowanie zaburzeń psychicznych u przedstawicieli opozycji i protestuje przeciw „używaniu języka psychiatrii w służbie doraźnych celów politycznych", by kilka miesięcy później samemu na łamach jednego z portali internetowych w dykteryjnej formie zasugerować, że wymieniony polityk „nie radzi sobie ze swoją żałobą" i że „włączył naród we własne problemy emocjonalne". W końcu oburzony filozof zaczyna publicznie nawoływać do „ograniczonej dyskryminacji" osób chorych psychicznie... Nic dziwnego.

Sytuacja, którą zarysowałem powyżej przedstawia wydarzenia w większości niepowiązane ze sobą w sposób bezpośredni, aczkolwiek wszystkie z powyższych wypowiedzi rzeczywiście padły. Należą się też słowa wyjaśnienia: profesor psychiatrii, którego krytykowano za diagnozowanie opozycji politycznej, prostował później, że jego intencją nie było diagnozowanie, a jedynie zwrócenie uwagi na to, że nieodpowiedzialne słowa polityków mogą wywierać zgubny wpływ na osoby o wrażliwej psychice.

Chociaż bohaterowie powyższych wypowiedzi przedstawiali swoje poglądy w różnych sytuacjach, składają się one w logiczną całość i...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10667

Wydanie: 10667

Zamów abonament