Kuszące hasło Polexitu
Celem strategów PiS są Polacy nieprzychylni Unii, bo to oni mogą zdecydować o wyniku wyborów
Niezależnie od narracji naprawczej, jaką uprawiają Jarosław Kaczyński, Beata Szydło i ich stronnicy, głosowanie w Brukseli jest i pozostanie znaczącą porażką rządu Prawa i Sprawiedliwości. Opozycja oczywiście bardzo by chciała, by stała się dla partii Prezesa Stalingradem. Nie tylko prestiżową klęską, ale również początkiem ostatecznego upadku. Przełamaniem trendu. Czy to możliwe? Pewnie tak, ale wciąż więcej atutów w polityce wewnętrznej jest w rękach PiS. Ma karną większość parlamentarną, spójny rząd, prezydenta i bardzo stabilne poparcie na poziomie około jednej trzeciej wyborców. To atuty, przeciwko którym każda gra jest szalenie trudna.
Paradoksalnie Bruksela mimo entuzjazmu opozycji niewiele faktycznie jej daje. Za sukcesem Tuska nie stoi ani Schetyna, ani Petru, ani tym bardziej Kukiz. Jeśli ktokolwiek wygrał tę stawkę, to Angela Merkel. Zatem była to gra innych reprezentacji, niż te z udziałem polskich partii opozycyjnych i ledwie z ich obecnością na trybunach. Co gorsza, faktyczny zwycięzca, czyli Donald Tusk, w niewielkim stopniu stał się realnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta