Le Pen nie trzeba już się wstydzić
Znika tabu głosowania na kandydatkę skrajnej prawicy. Jej zwycięstwo jest mało realne, ale możliwe.
W niedzielę 7,7 mln Francuzów głosowało na Marine Le Pen, o milion więcej niż w i tak już rekordowo dobrych dla Frontu Narodowego wyborach regionalnych dwa lata wcześniej. Jednak jak szacuje instytutu Sofres, w drugiej turze wyborów prezydenckich 7 maja kandydatka skrajnej prawicy mogłaby zebrać 12,1 mln głosów! To by wystarczyło do uzyskania zwycięstwa, jeśli tego dnia do wyborów pójdzie tylko połowa uprawnionych (23,5 mln osób).
Na razie na to się nie zanosi. W pierwszej turze frekwencja osiągnęła blisko 80 proc. Teraz ankieterom „pewność", że pójdą do urn, deklaruje 69 proc. Francuzów. Zaś „potencjał głosów" Emmanuela Macrona, który 23 kwietnia uzyskał 8,8 mln głosów, wynosi 19,8 mln głosów. Taka jest suma jego dotychczasowych zwolenników oraz elektoratu innych kandydatów, którzy teraz deklarują poparcie dla przywódcy ruchu En Marche!
Macron robi błędy
– Aby Le Pen wygrała, musiałoby się zebrać bardzo wiele okoliczności, z których każda jest mało prawdopodobna – mówi „Rz" Edouard Lecerf, dyrektor innego wielkiego instytutu badania opinii publicznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta