Fantomowy ból po babci Pepi i jej rodzinie
O premierze „Z biegiem lat, z biegiem dni", która odbędzie się w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie 20 maja – opowiada Agnieszka Glińska, wybitna reżyserka.
Rz: W połowie lat 90., na samym początku swojej działalności, pracowała pani w Krakowie, ale potem nastąpiła długa przerwa. Dlaczego?
Agnieszka Glińska: Rzeczywiście, zaczynałam w Krakowie. W Starym Teatrze wystawiłam „Niebo-Piekło" Prospera Mérimée i „Kram Karoliny" Michela de Ghelderode. Później pracowałam jeszcze w Teatrze STU. Propozycja od dyrektora Krzysztofa Głuchowskiego i Bartka Szydłowskiego oraz zaproszenie do Teatru im. Słowackiego przyszły w momencie, gdy oddaliłam się od teatru i wątpiłam, czy do niego wrócę.
Zapolska, Perzyński, Rittner stanowili osobny i nieduży rozdział w pani dorobku, a właśnie na Młodej Polsce bazował scenariusz Joanny Olczak-Ronikier „Z biegiem lat, z biegiem dni". Ceni pani te dobrze skrojone sztuki?
Lubię „małą klasykę" i ten czas w literaturze oraz sztuce. A wszystko ma taką wartość, jaką sami stworzymy. Dotyczy to również tekstów teatralnych. Uważam, że Zapolska, Perzyński, Kisielewski zasługują na uwagę, choć nie do końca da się ich sztukami opowiedzieć dzisiejszy świat.
Legendarny już krakowski spektakl i serial wyreżyserował pani profesor Andrzej Wajda. Rozmawiała może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta