Mój profesor Brzeziński
Wolał przedstawiać się jako doktor Zbigniew Brzeziński. Dla mnie pozostał jednak profesorem Brzezińskim. „Zbigiem" nazywali go zazwyczaj ludzie pretendujący do bliskiej z nim znajomości.
W latach 1975–1979 studiowałam nauki polityczne na Uniwersytecie Kolumbia w Nowym Jorku. Zbigniew Brzeziński był tam nie tylko profesorem, ale i kierownikiem założonego przez siebie Instytutu Badawczego Spraw Komunizmu. Po studiowaniu filozofii w Polsce i pedagogiki specjalnej w USA ciągle miałam ochotę uczyć się czegoś nowego i jesienią 1975 roku stanęłam przed dylematem, który z dwóch uniwersytetów, jakie przyznały mi kilkuletnie stypendia doktorskie, wybrać. Wybrałam Kolumbię ze względu na Brzezińskiego i do dziś nie żałuję, że nie poświęciłam się parapsychologii na Uniwersytecie Duke.
Pamiętam doskonale pierwszy wykład Brzezińskiego, o tym, czym jest Związek Sowiecki. Pojawił się znienacka na katedrze, bardzo punktualnie i zaczął szybko mówić, lekko skandując. Brzeziński miał wtedy 47 lat. Wykład mnie zachwycił. Chociaż minęło ponad 40 lat, pamiętam, że Brzeziński przyniósł ze sobą magnetofon i puścił chrapliwy, przestraszony, załamany głos mówiący po rosyjsku. To był Stalin 3 lipca 1941 roku, dwa tygodnie po napaści Hitlera na Związek Sowiecki.
Chociaż Brzeziński miał ogólnie skłonność do teoretyzowania, jego wykłady były wykładami w starym stylu – bardzo dynamiczne, przeplatane dużą ilością przykładów oraz sugestiami lektur, które do dziś uważam za podstawowe dla zrozumienia istoty sowieckiego komunizmu. Jednym z nauczycieli Brzezińskiego na Harvardzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta