Nienawidzę Putina
Rosyjski wymiar sprawiedliwości przypomina trochę system sądownictwa w nazistowskich Niemczech - mówi Mark Fejgin, obrońca praw człowieka, adwokat m.in. Pussy Riot, Nadii Sawczenko i Romana Suszczenki.
Plus Minus: Nie boi się pan, że w końcu sam będzie potrzebował adwokata? Broniąc więźniów politycznych, napsuł pan władzy krwi...
Myślę, że to się może zdarzyć. Szczerze mówiąc, już kilka razy prosiłem o pomoc adwokata, kiedy próbowano rozpocząć przeciwko mnie sprawę karną. Tak było np. w 2012 r., kiedy śledczy chcieli mnie przesłuchać, ponieważ wziąłem udział w antyrządowym wiecu na placu Bołotnym. Jestem gotowy na podobne sytuacje, a nawet na to, żeby ze względu na swoje poglądy polityczne pójść do więzienia.
Na początku lat 90. zaangażował się pan w działalność demokratyczną, równocześnie rozpoczął studia prawnicze w rodzinnej Samarze. Dlaczego nie próbował się pan zająć biznesem, jak wielu w tamtym czasie, i zarabiać duże pieniądze?
Nigdy nie angażowałem się w biznes. Zawsze byłem związany z polityką. Moim celem nie jest biznes, lecz zmienienie rządów w Rosji, rządów Władimira Putina.
W latach 1994–1995 był pan deputowanym do Dumy. Wierzył pan wtedy w Borysa Jelcyna, jego reformy i w to, że Rosja będzie demokracją?
Oczywiście, że wierzyłem w reformy. Byłem członkiem liberalnej partii Demokratyczny Wybór Rosji, na której czele stał były premier Jegor Gajdar. Przypominał trochę waszego Balcerowicza. Wierzyłem w te reformy i byłem ich częścią.
W takim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta