Człowiek o tysiącu głosach
Michał Grobelny, wokalista, którego twarz brzmi znajomo w wielu programach muzycznych, opowiada o szczecińskich korzeniach, „Notre Dame de Paris", oraz niezwykłej płycie nad którą teraz pracuje.
Rz: Pana udział w programie „Twoja twarz brzmi znajomo" przypomina syndrom Ivo Pogorelicia. Młodszym wyjaśniam, że to nazwisko pianisty, któremu porażka w Konkursie Chopinowskim dała większą popularność i uznanie niż zwycięzcy konkursu. Od początku był pan przecież faworytem czwartej edycji programu.
Michał Grobelny: Udział w tym programie był dla mnie ważnym doświadczeniem i to liczyło się najbardziej. Fakt, że zabrakło mi zaledwie kilku punktów, by znaleźć się w finale, nieco wszystkich zaskoczył, zwłaszcza całe jury. Ale matematyka jest matematyką. Dostałem za to tyle wyrazów poparcia od telewidzów i ekipy, że zawsze bardzo mile będę wspominał tamtą przygodę.
To nie pierwszy zresztą raz, kiedy ma pan takie „zezowate szczęście". W „The Voice of Poland" zachwycił pan Edytę Górniak, Marię Sadowską, Marka Piekarczyka oraz Barona i Thomsona, a jednak doszedł pan też tylko do półfinału.
Mam, jak widać, jakiś syndrom półfinału, bo podobnie było z „Mam talent". W „Szansie na sukces" z piosenkami Mietka Szcześniaka doszedłem do finału i zaśpiewałem w Sali Kongresowej, ale było to moje drugie podejście do programu.
Pierwsze pan przegrał?
I tak, i nie. Jako nastolatek dobrze wypadłem na eliminacjach, ale producentka zauważyła potem, że przyszedłem z tatą, który wszedł...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta