Eugenika czasów Tindera
Podział na osobniki lepsze i gorsze znany był już barbarzyńcom.
Ekran telefonu, ledwie dwie, ale jakże wymowne ikonki – krzyżyk i serduszko. Właściwie tylko dwie funkcje, do ich uruchomienia wystarczy kciuk. Można nim wykonać ruchy: w lewo – decyduję, że to zdjęcie przedstawia człowieka, który nie pasuje do mojej wizji życia, w prawo – to zdjęcie osoby, której rysy twarzy akceptuję, a co za tym idzie – stwierdzam, że jej wygląd daje rękojmię człowieczeństwa, jakiego szukam. Po przesunięciu palcem w lewo odbieram komuś szansę i idę dalej, aby w ciągu kolejnych dziesięciu sekund dokonać selekcji kolejnych kilku żyć. Ruch palcem w prawo – daję adresatowi odpowiedni sygnał, a przy odrobinie szczęścia – mamy parę, która być może pójdzie razem przez życie.
Powrót do Arystotelesa
Tinder – narzędzie XXI w. do łączenia ludzi w pary na podstawie analizy antropologicznej.
Selekcja osobników na lepszych i gorszych znana była już plemionom barbarzyńskim. Słabe dzieci w starożytnej Grecji i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta