Jak wariat boży ratuje Podlasian
Dr Paweł Grabowski porzucił karierę w Warszawie, by pomagać nieuleczalnie chorym pacjentom na podlaskiej wsi.
O takich jak on na wschodnim Podlasiu mówią „jurodiwy" – w wolnym tłumaczeniu „wariat boży". Miłosierdzie miłosierdziem, ale wielu pacjentom nadal nie mieści się w głowie, że można pomagać bezinteresownie. Zwłaszcza jak się jest pochodzącym z Krakowa warszawskim lekarzem z doktoratem i dwoma specjalizacjami – z chirurgii szczękowo-twarzowej i medycyny paliatywnej. I specjalizację pierwszego stopnia z chirurgii stomatologicznej.
Jeszcze bardziej doktora Pawła Grabowskiego nie mogą zrozumieć koledzy lekarze pracujący z nim najpierw w klinice Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy Lindleya, a potem w stołecznym Centrum Onkologii. Tylko wariat – myślą – mógł wyjechać na Podlasie i założyć tam Hospicjum Domowe pw. Proroka Eliasza, pomagające osobom starszym w ostatnich latach ich życia.
Rozmowa jak dobry lek
Dlaczego Podlasie? – Bóg raczy wiedzieć – śmieje się dr Grabowski. Może dlatego, że podczas jednego z badań sam przeżył śmierć kliniczną. Potem pomyślał, że chce zrobić coś, co miałoby wartość.
Idea...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta