Nastroje są antypartyjne, ale bez partii ani rusz
Partyjni liderzy muszą szybko szukać atrakcyjnej i bardziej pozytywnej oferty dla wyborców.
Nikt chyba się nie spodziewał, że mijające wakacje tak wiele zmienią w polskiej polityce, i nikt chyba nie ma wątpliwości, że po wakacjach nic nie będzie w niej już takie samo. Konstatując tę zmianę, warto odnotować, że wraz z nią, powróciła dobrze znana i żywa w czasie politycznych zawirowań mocna nuta dystansu wobec partii politycznych.
Przypomnijmy. Komentatorzy lipcowych demonstracji podkreślili, że dynamiki nabrały one po ich wyraźnym odpartyjnieniu. Obserwatorzy kibicujący politycznemu usamodzielnianiu się prezydenta Andrzeja Dudy słusznie zwracają z kolei uwagę, że jedną z jego głównych przyczyn jest nadmierne upartyjnienie politycznego programu „dobrej zmiany". Wreszcie ci, którzy – tak jak Michał Szułdrzyński – trafnie konstatują pewną dekompozycję władzy w obozie Zjednoczonej Prawicy, jednego z jego powodów szukać mogą w umieszczeniu ośrodka decyzyjnego nie w rządzie czy parlamencie, ale w siedzibie rządzącej partii.
Nie brak więc komentarzy rekomendujących nie tylko potrzebę nowych liderów polskiej polityki, ale także jej generalnego odpartyjnienia. Nie brak też głosów, na rzecz częściowego przynajmniej zastąpienia partii politycznych przez ruchy miejskie, stowarzyszenia obywatelskie, wspólnoty samorządowe czy wolne media.
Historia pewnego rozczarowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta