Bojkot napoju Tiger spalił na panewce
Skandal z kontrowersyjną reklamą nie zaszkodził sprzedaży „energetyka". Wręcz przeciwnie.
Aleksandra ptak
Od wybuchu afery z kontrowersyjną reklamą Tigera minęły już blisko trzy tygodnie, ale wezwania do bojkotu tego napoju energetycznego, według wstępnych danych, nie zagroziły jego sprzedaży. Eksperci twierdzą jednak, że rynek reklamowy straci rezon i nikt o zdrowych zmysłach podobnych pomysłów klientowi już nie podsunie.
Pierwsze ostrożne badania sprzedaży potwierdzają doniesienia „Rzeczpospolitej" z połowy sierpnia, że bojkot konsumencki Tigera raczej się nie uda. Według danych z Centrum Monitorowania Rynku sprzedaż Tigera najniższą wartość osiągnęła 14 sierpnia, gdy wiadomość o reklamie zatoczyła szerokie kręgi. Napisał o tym na Facebooku Jakub Bierzyński, szef domu mediowego OMD, cytowany przez portal Wirtualne Media.
Nawet wtedy jednak nie były to spadki radykalne. O ile w szczycie wakacyjnej sprzedaży Tiger miał według CMR 22,3 proc. rynku napojów energetycznych, o tyle 14 sierpnia udział spadł do 19,1 proc.
– W danych z ostatnich tygodni nie widać wyraźnego załamania sprzedaży,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta