Nie damy się ograbiać Madrytowi
Katalonia rozwinęła się nie dzięki Hiszpanii, lecz wbrew działaniom władz w Madrycie. Formuła autonomii jednak już się wyczerpała. Nie ma odwrotu od niepodległości – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu była przewodnicząca parlamentu Katalonii Nuria de Gispert I Catala.
Rz: Przyjęta przez parlament Katalonii ustawa o referendum niepodległościowym nie zakłada minimalnej frekwencji, przy której głosowanie zostanie uznane za ważne. Nawet jeśli 1 października pójdzie do urn kilkanaście procent uprawnionych, rozpad Hiszpanii będzie uzasadniony?
Nuria de Gispert I Catala: Madryt nie chciał z nami ustalić zasad referendum, uznał je za nielegalne, więc stosujemy ogólnie obowiązujące prawo. W referendum o statusie autonomicznym dla Galicji wzięło udział 31 proc. uprawnionych i było ważne. Głosować chce 60–70 proc. Katalończyków, a spośród nich dwie trzecie na „tak".
Co się w takim przypadku stanie dzień po głosowaniu?
Proces budowy nowego państwa będzie trwał sześć miesięcy. Organizacje opowiadające się za niepodległością utworzą forum obywatelskie, które opracuje konstytucję. Zostanie ona zatwierdzona przez parlament oraz w referendum. Wtedy zorganizujemy nowe wybory do parlamentu.
Premier Mariano Rajoy mówi o zamachu stanu, wskazuje, że Trybunał Konstytucyjny uznał to referendum za nielegalne.
Przychodzi moment w życiu narodów, w którym – jeśli prawo nie pozwala im dłużej się rozwijać – muszą je pominąć i opracować własne. Długo negocjowałam z władzami hiszpańskimi. Ale kiedy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta