Sztukmistrz z Lublina, czyli biesiada z baronem
Za Gombrowiczem tęskniłem od lat. Ciągle miałem wrażenie, że to uczucie nieodwzajemnione, bo żaden reżyser nie wpadł na to, by mnie w nim obsadzić – mówi Bohdan Łazuka, znany aktor.
Rz: Choć większość pana życia związana jest z Warszawą, to jednak warto przypomnieć o lubelskich korzeniach.
Bohdan Łazuka: Nie tylko o tym nie zapominam, ale też stale je podkreślam. Jestem Lublinianinem, tu się urodziłem, tu chodziłem do szkoły podstawowej, tu grałem w koszykówkę w drużynie Startu Lublin u trenera Zdzisława Niedzieli, a legendarny trener Władysław Maleszewski powołał mnie nawet na obóz młodzieżowej reprezentacji Polski.
Gdzie mieściła się szkoła podstawowa?
Przy Wyszyńskiego, dziś Niecałej. Pod nr. 4 była szkoła, a ja mieszkałem pod 10. Kiedy czasem wpadam do Lublina, często to miejsce odwiedzam.
Podobno zadebiutował pan w Lublinie nie w jednym, ale od razu w dwóch teatrach?
Mówiąc żartem, tak. W „Dwóch teatrach" Szaniawskiego. Bo tak nazywała się sztuka, a grana była na deskach Teatru Osterwy za dyrekcji Maksymiliana Chmielarczyka. Debiut to może zbyt duże słowo, ale rzeczywiście pojawiłem się na scenie jako jeden z trzech chłopców, głęboko w tle.
A są miejsca, w Lublinie, w których ożywają wspomnienia?
Kiedy było ciepło, lubiliśmy spacerować sobie na trasie od Bramy Krakowskiej do Ogrodu Saskiego. W Saskim najczęściej chodziliśmy na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta