Ankara atakuje, Moskwa i Waszyngton milczą
Trwający prawie tydzień turecki atak pokazał jak bardzo osamotnieni są Kurdowie. Stracili wszystkich sojuszników.
– Nie chcemy starć z USA, Rosją czy syryjskim rządem. Walczymy tylko z terrorystami – zapewnił turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu.
Wyprodukowane w Niemczech czołgi Leopard 2 należące do tureckiej armii wjechały bowiem w rejon, w którym krzyżują się interesy Waszyngtonu, Moskwy i Damaszku.
Ofensywa Ankary
Ankara wysłała wojska, by zniszczyć kurdyjską enklawę Afrin w północno-zachodniej części Syrii. Przed wybuchem wojny domowej był to najgęściej zaludniony kurdyjski region w tym kraju. Nawet obecnie – w siódmym roku wojny – mieszka tam około 1,5 mln ludzi w ponad 360 wioskach i miasteczkach. Doliny wokół miasta słynne były z gajów oliwnych, a mieszkańcy z dumą opowiadali że – w przeciwieństwie do sąsiednich pustynnych rejonów Syrii – u nich nie ma skorpionów i węży....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta