Musimy znowu budować. Zamek z piasku
Setki kłamliwych określeń o „polskich obozach śmierci", z którymi mieliśmy do czynienia przed laty, przerodziły się nagle w miliony. Rozwój internetu nie jest niestety sprzymierzeńcem obrońców prawdy historycznej. Im więcej kanałów informacji, tym więcej kłamstw.
Wiele nie trzeba tłumaczyć. O polsko-izraelskiej wojnie o „polskie obozy" dowiedzieli się chyba wszyscy potencjalni czytelnicy „Plusa Minusa".
Dowiedziały się też miliony ludzi za granicą, którzy po „Rzeczpospolitą" i żadną polską gazetę nigdy nie sięgną, choćby z powodów językowych. Dla nich wszelkie subtelności w tym starciu są nieczytelne, przekaz jest krótki i prosty, ogłoszony przez premiera Beniamina Netanjahu, jednego z najbardziej rozpoznawalnych polityków świata: Polska pisze historię na nowo i zaprzecza Holokaustowi. I robi to, walcząc z określeniem „polskie obozy" (a skoro pisze na nowo i zaprzecza, to znaczy, że obozy były polskie).
Inny przekaz do zdecydowanej większości nigdy nie dotrze, bo temat nie zaistnieje już nigdy z taką intensywnością w mediach klasycznych i internetowych. Będzie jak z katastrofą smoleńską, cały świat usłyszał przekaz Tatiany Anodiny o polskim generale, który pijany wszedł do kokpitu i kazał lądować. A późniejsze zaprzeczenia, oświadczenia, ogłoszenia wyników prac różnych komisji docierały prawie wyłącznie do rozgorączkowanych Polaków.
Zamek, głaz, bumerang
Efekty walki z „polskimi obozami" budzą we mnie dzisiaj różne skojarzenia. Z zamkiem zbudowanym na piasku, który się zawalił i rozpłynął. Takie skojarzenie sugeruje naiwność budowniczych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
