Patroni ulic. Pamięć i matriks
Propagandowe schematy myślenia o berlingowcach wciąż bywają źródłem nieporozumień.
Aniela Krzywoń, kapitan Władysław Wysocki – te i im podobne postaci mogą być symbolem tragicznego losu Polaków, którzy próbowali powrócić do kraju w berlingowskich szynelach. Nie dosyć, że oboje byli ofiarami sowieckich represji. Nie dosyć, że polegli na sowieckim froncie i nie mieli szans na powrót z „nieludzkiej ziemi" do ojczyzny. Po ich śmierci sowiecka propaganda przerobiła ich biografie na sztandar zakłamanej narracji o „bohaterach Związku Sowieckiego".
Ona – młoda dziewczyna z Kresów, córka legionisty i żołnierza wojny z bolszewikami Tadeusza Krzywonia, w 1940 r. deportowana z rodziną w głąb ZSRS. On – oficer Wojska Polskiego, dowódca kompanii karabinów maszynowych w 77. Pułku Piechoty w Lidzie. Aresztowany w 1939 roku przez Sowietów, wywieziony do obozu. Oboje, jak tysiące innych Polaków, znaleźli się w szeregach jednostek samowolnie tworzonych przez Stalina z obywateli RP.
Utarło się mówić, że tacy jak oni „nie zdążyli do Andersa". A przecież nie o pośpiech tu chodziło, ale o to, że Moskwa celowo zablokowała możliwość dalszej rekrutacji do prawdziwego Wojska Polskiego – sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Agresja w łonie koalicji
W 1943 roku Stalin rozpoczął realizację nowego scenariusza polityki wymierzonej w Polskę. Najpierw uderzał w jej pozycję w koalicji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta