Muzeum niejednego obrazu
Zakup kolekcji Czartoryskich wciąż wywołuje kontrowersje. Pojawiały się opowieści o szejkach czyhających na „Damę z gronostajem", o spiskach i intrygach. Zapomniano, że to szansa na przywrócenie blasku tym zbiorom.
Podobnej transakcji nie było w najnowszej historii Polski. 29 grudnia 2016 roku na Zamku Królewskim w Warszawie Piotr Gliński podpisał z Adamem Karolem Czartoryskim oraz Fundacją XX. Czartoryskich umowę zakupu zbiorów książąt Czartoryskich. „Mamy dzisiaj bardzo ważny dzień dla polskiej kultury" – podkreślał podczas uroczystości minister kultury i dziedzictwa narodowego. „W wolnej Polsce wypełniona zostaje wola księżnej Czartoryskiej". Zbiory książąt Czartoryskich „będące swego rodzaju kartą, która przez czas zaborów bezpiecznie przechowała najcenniejsze świadectwa państwowości polskiej [...], stają się nie tylko duchową, ale rzeczywistą własnością narodu" – dodawał.
Kwota, jaką zapłacono za kolekcję, była wysoka: 100 milionów euro netto. Sam zbiór też jest niezwykły. W posiadaniu Fundacji Czartoryskich była nie tylko „Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci i „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta, ale 86 tys. innych obiektów, w tym ponad 590 obrazów, rzeźby, grafiki i rysunki, rzemiosło artystyczne, broń, numizmaty. Do tego dochodziła licząca 250 tys. woluminów biblioteka oraz nieruchomości. Co więcej, nie ma innej kolekcji, która miałaby tak szczególne znaczenie dla polskiej historii i kultury.
Jednak zakup wywołał wiele kontrowersji. Podważano jego zasadność, a tym bardziej powody, jakimi się kierowano:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta