To był taki dobry czas. Zbrodnie -- i brakkary
PRL
Tak zwany system, tak zwana władza i tak zwana milicja obywatelska. Tylkoofiary nie sątak zwane. Wygląda nato, żeniestety. Niestety sprawiają problem. Botrzeba szukać sprawców.
To był taki dobry czas. Zbrodnie -- i brakkary
KAZIMIERZ GROBLEWSKI
Skoro nie mawinnych, to gdzie sąniewinni. Czy były jakieś zbrodnie PRL? Gdyby były, toprzecież w niepodległym kraju niezawisłe sądy osądziłyby i ukarały winnych. W III RPnie zdarzyło się, aby choć jeden członek najwyższych władz PRL został ukarany. Najlepszy dowód, żeżadnych zbrodni nie było?
Były błędy i wypaczenia. Były też wypadki przy pracy. Ale zbrodnie! Może więc nie było także ofiar? Niedawno posłowi SLD wyrwało się: tak zwany stan wojenny. Kto pierwszy powie: tak zwane ofiary PRL.
Andrzej Paczkowski, historyk: -- Kierownictwo służb specjalnych zawsze dążyło dotego, aby było jak najmniej działań samowolnych. Tym bardziej w latach 70. , 80. , kiedy działań represyjnych było nieskończenie mniej niż w latach 50. Skoro funkcjonariusz nazwykły werbunek tajnego współpracownika musiał mieć zgodę zwierzchnika i to bardzo wysokiego, tonapewno tym bardziej służby musiały mieć akceptację w przypadku drastycznych działań. A immniej tajnych operacji, tym bardziej była ona wymagana.
Krzysztof Piesiewicz, adwokat: -- Możemy mieć doczynienia z dwoma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta