Okrutny koniec z samą sobą
Lektura na lato: Fragment nowej powieści grozy pt. „Wirus" Grahama Mastertona
Przez cały poranek Samira wpatrywała się w lustro nad toaletką, zanim zebrała się na odwagę, aby spalić swoją twarz. – Nie jesteś mną – szeptała do siebie. – Kimkolwiek jesteś, nie jesteś mną. Usłyszała, jak zegar w salonie wybija godzinę dwunastą, i dopiero wtedy wstała z krzesła i podeszła do drzwi. Przekręciła klucz w zamku i nacisnęła klamkę, upewniając się, że drzwi są zamknięte. Następnie wróciła do toaletki, po czym wzięła do ręki przejrzystą szklaną buteleczkę zawierającą kwas siarkowy – niepozorna buteleczka stała dotychczas obok perfum Rasasi Blue Lady, kremu Masarrat Misbah, różnych szminek, różów i kredek do oczu. Za kosmetykami ustawiona była okrągła fotografia, a w ramce przedstawiająca Samirę i jej przyszłego męża, Faraza. Pozowali przed meczetem Chana Mahabata w Peszawarze, w Pakistanie. Samira miała uniesioną rękę; osłaniała oczy przed blaskiem słońca. Zdjęcie zostało zrobione zaledwie trzy godziny po jej pierwszym spotkaniu z Farazem, czuła się jednak wtedy szczęśliwa, że wyjdzie za niego za mąż. Chociaż miał brodawkę nad górną wargą, był w miarę przystojny, ładnie się wysławiał, no i był zaledwie cztery lata starszy od Samiry.
Kiedy ojciec i matka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta