Rządzi ten, kogo ludzie uważają za prawowitego władcę
Obóz rządzący przez brak wyobraźni wpędził siebie i nas wszystkich w sytuację, z której dobrego wyjścia nie ma. W sprawie wokół pierwszej prezes Sądu Najwyższego liczy się nie tylko, kogo uznają sędziowie. Znaczenie będzie miało nawet zachowanie kadr, księgowości i straży sądowej – pisze sędzia.
W komnacie siedzi trzech wielkich ludzi: król, kapłan i bogacz, który ma złoto. Między nimi stoi najemnik, pozbawiony znaczenia człowiek o podłym pochodzeniu i niewielkim rozumie. Każdy z możnowładców rozkazuje mu zabić pozostałych dwóch. Król mówi: „Zrób to, albowiem jestem prawowitym władcą" kapłan: „Zrób to, gdyż rozkazuje ci w imieniu bogów", a bogacz: „Zrób to, a całe złoto będzie należało do ciebie". Powiedz mi, kto ocali życie, a kto zginie?" – takie pytanie zadaje George R.R. Martin w swojej słynnej sadze „Pieśń lodu i ognia" znanej też jako „Gra o tron" ustami swojego bohatera Varysa. I odpowiada: władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę.
Zagadka lorda Varysa przypomniała mi się w chwili, gdy znaczące zmiany personalne dotykają Sąd Najwyższy i pojawia się kwestia obsadzenia stanowiska pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Mamy bowiem właśnie do czynienia z punktem kulminacyjnym konfliktu o Sąd Najwyższy, co jest ostatnim aktem dramatu w wojnie o sądy.
Klucz w przepisach przejściowych
Nowa ustawa o SN, która weszła w życie 3 kwietnia i była od tej pory już dwukrotnie nowelizowana, zakłada obniżenie do 65 lat wieku spoczynkowego sędziów tego sądu. I nie byłoby w tym nic złego, bo konstytucja zakłada określenie wieku spoczynkowego sędziów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta