Bez pasażerów na gapę
MUNDIAL | Dziś drugi półfinał: Chorwacja – Anglia, czyli przestańmy żyć przeszłością
Mały kraj, wielkie marzenia – hasło na autokarze chorwackiej reprezentacji wciąż jest aktualne. W środę tysiące kibiców na moskiewskich Łużnikach i 4 mln przed telewizorami usiądą, by dopingować swoich zawodników. W ten jeden wieczór znikną podziały na zwolenników i przeciwników skorumpowanego Zdravko Mamicia. Wszystkich połączy piłka.
Po 20 latach Chorwacja znów zagra w półfinale mistrzostw świata. Niektórzy uważają, że obecna drużyna jest lepsza niż brązowa jedenastka z 1998 roku, inni – że stanie się tak dopiero, kiedy awansuje do finału.
Przełożony spektakl
Tak twierdzi m.in. Miroslav Blażević, były selekcjoner, ojciec sukcesu na mundialu we Francji. Ale zaraz potem dodaje, że to kwestia czasu, bo chłopcy Zlatko Dalicia sięgną w Rosji po złoto. W przeciwieństwie do swoich słynnych poprzedników, którzy po drodze do półfinału przegrali z Argentyną, są na razie niepokonani.
W 1998 roku ponad połowę z 11 bramek dla Chorwatów wbił Davor Suker, dziś odpowiedzialność za zdobywanie goli rozkłada się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta