To nie będzie pokaz zgody
Europa się zastanawia, jak daleko amerykański prezydent może się posunąć w swoich groźbach.
Europa z niepokojem oczekuje, z jakim przesłaniem Donald Trump przyjedzie na szczyt NATO (odbywa się 11–12 lipca w Brukseli). Nikt już nie wątpi, że będzie ono prowokacyjne. O tym świadczy zaplanowane na zaledwie kilka dni później spotkanie amerykańskiego przywódcy z Władimirem Putinem, a także zaczepne, żeby nie powiedzieć niegrzeczne, listy, które w ostatnich tygodniach wysłał do niektórych sojuszników. Ucierpieć może nie tylko dyplomacja, ale też bezpieczeństwo Zachodu.
Wszystko jest możliwe
– W zasadzie szczyt się już odbył. Wiemy, co Trump ma do powiedzenia, z jego Twittera i listów do przywódców. I widzimy, że to jest bardzo niepokojące – mówi „Rzeczpospolitej" Fabrice Pothier, ekspert Rasmussen Global, w przeszłości doradca sekretarzy generalnych NATO. Pozostaje tylko pytanie, czy jego krytyka NATO pozostanie w zaciszu sali spotkania przywódców 27 państw, czy też zostanie ogłoszona publicznie.
Prezydent USA próbuje przekonać Europę i Kanadę do zwiększenia wydatków. – Ale sposób, w jaki to czyni, przez zastraszanie, może przynieść efekt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta