Byłem jak Rambo
Ryszard Czarnecki, europoseł PiS Trumpa zwalcza ten sam establishment, który zwalcza i polski rząd. To wystarczy, by mieć poczucie solidarności.
Plus Minus: Która z partii, do których pan należał, była pana ulubioną?
Tak jak Donald Tusk i wielu innych byłem raptem w trzech. Najpierw w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, które współtworzyło w wyborach w 1991 r. Wyborczą Akcję Katolicką, w 1993 r. Katolicki Komitet Wyborczy „Ojczyzna", wreszcie w 1997 r. Akcję Wyborczą Solidarność, a potem w 2001 r. AWS Prawica – ale to był zawsze ten sam ZChN. Potem – czego nie wycieram gumką myszką – byłem w Samoobronie, z której mnie wyrzucono, bo sprzeciwiłem się zrywaniu koalicji z PiS i chciałem utrzymania rządu Jarosława Kaczyńskiego. Do Prawa i Sprawiedliwości wstąpiłem na zaproszenie prezesa Kaczyńskiego po przegranych wyborach. Poparcie dla PiS późną jesienią 2008 roku, gdy stawiałem pierwsze kroki w tej partii, wynosiło... 19 proc., a dla PO – 60!
Był pan jeszcze w Unii Polityki Realnej i startował z listy Wyborczej Akcji Katolickiej.
Ruch Polityki Realnej nie był partią. Dopiero potem przekształcił się w UPR, ale już beze mnie. W Ruchu byłem zresztą działaczem monotematycznym. Zajmowałem się pomocą Polakom na Wschodzie, na dawnych Kresach. A Wyborcza Akcja Katolicka była wszak koalicją stworzoną przez ZChN.
Było też sporo okręgów wyborczych: kujawsko-pomorski, wielkopolski, dolnośląski.
Prezes rzucał mnie niczym Rambo na spadochronie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta