Dyktatorzy batuty
Chyba każdy chociaż raz widział przemawiającego Adolfa Hitlera. Prawa ręka w górze, pięść zaciśnięta i odwrócona, lewa ciągnie w tył, jakby pazurami miała rozdzierać powietrze. Kiedyś dla jednych straszne, dla innych magnetyzujące, potem już zgodnie przez wszystkich obśmiewane gesty. Niektórzy historycy twierdzą, że przyszły Führer nauczył się ich w młodości, podczas wizyt w Operze Wiedeńskiej, której dyrektorem był w tamtym czasie Gustaw Mahler.
Dyrygował on orkiestrą z tą samą gwałtownością i dynamiką, wykonując łudząco podobne ruchy rękami i korpusem co Hitler, dyrygując narodem. Tak samo nie znosił najmniejszego sprzeciwu i jakichkolwiek oznak niesubordynacji.
Nie ma drugiego zajęcia tak szczelnie wypełnionego władzą co dyrygentura. Polityka nie może się z nią równać. Nie ma tej namacalności, dystans między gestem a zamierzonym efektem nie jest tu tak upajająco krótki jak w świecie wielkich orkiestr i ich władców. Są niemi i bez twarzy, nie wydają żadnego dźwięku i stoją tyłem do publiczności, a jednak decydują o wszystkim, co się dzieje....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)