Saudyjska masakra piłą mechaniczną
Najbogatszemu państwu arabskiemu do wzbudzenia zachwytów na Zachodzie wystarczały do niedawna drobne reformy. Wizerunek runął, gdy saudyjscy władcy w brutalny sposób zgładzili swojego prominentnego krytyka. Petrodolary szybko jednak pomagają dobrą opinię odbudować.
2 października 2018 roku będzie kluczową datą w historii postrzegania Arabii Saudyjskiej. Tego dnia do saudyjskiego konsulatu w tureckiej metropolii Stambule wszedł gwiazdor arabskiego dziennikarstwa Dżamal Chaszukdżi (w rozpowszechnionej na świecie transliteracji angielskiej Jamal Khashoggi). I nigdy z niego nie wyszedł, bo go zamordowano.
W momencie, gdy piszę ten tekst, ciała Chaszukdżiego jeszcze nie odnaleziono. O tym, jak zginął, wiadomo głównie dzięki przeciekom z tureckich sił specjalnych, które zdobyte dowody przedstawiły też wywiadom zachodnim, głównie USA. Bezpośrednio lub pośrednio dowody te dotarły do dziennikarzy.
Według najdrastyczniejszej wersji, przekazanej najpierw przez portal Middle East Eye, mordowanie zajęło saudyjskim agentom siedem minut, a kawałkowaniem ciała żywego jeszcze dziennikarza za pomocą nożyc do cięcia kości zajmował się pułkownik i zarazem profesor medycyny sądowej Salah Mohamed at-Tubajki. Krzyki mordowanego mu nie przeszkadzały, miał na uszach słuchawki, w których słyszał kojącą muzykę. Portal, którego redakcja mieści się w Londynie, może być stronniczy (oskarżany jest o powiązania finansowe z wrogami Rijadu Katarem i polityczne z Bractwem Muzułmańskim). Jednak oparte na anonimowych źródłach tureckich opisy mordu „w stylu »Pulp Fiction«" pojawiły się w wielu zachodnich mediach, w tym w „New York Timesie". Zamiast nożyc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta