Epitafium dla sześciu win
I ty się, Edziu, dziwisz, że ja ci nie do końca wierzę? No, ale powiedz sam, czy można uwierzyć, że baron Münchhausen umarł? Przecież wtedy należałoby najpierw uwierzyć, że on naprawdę żył. Chociaż nie, masz rację, ty – przy wszystkich podobieństwach naprawdę żyłeś. I to żyłeś jak cholera.
Pisanie o zmarłych artystach, drogi Edwardzie, wymaga szczególnego rodzaju powagi, chodzi bowiem o to, by czytelnik poczuł, jaką stratę poniósł. Ty się kompletnie nie nadajesz do takiej formuły, wybuchłbyś śmiechem i rzucił wulgaryzmem. A żeby to jednym wulgaryzmem! Więc chwilowo zamilknij i pozwól napisać, że porównanie Dwurnika z literackim – przecież nie tym nudziarzem realnym – Münchhausenem jest o tyle zasadne, że obaj kochali blagę. W twoim, Edziu, przypadku była ona fundamentem pewnej pozy, mieszała się z nią, tworzyła inną, wyimaginowaną rzeczywistość.
Nigdy nie wiedziałem, kiedy żartujesz, gdy mówisz o swoim malowaniu. Zatrudniasz pomocników, którzy malują ci ustawienia urbanistyczne w twych portretach miast, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta