Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Zgubiliśmy elektorat, działaczy, dobry program

03 listopada 2018 | Plus Minus | Eliza Olczyk
źródło: EAST NEWS

Gdyby w przeprowadzanych prywatyzacjach położono nacisk nie na jednorazowy zysk budżetu, 
tylko na zyski społeczne i gospodarcze, to być może wiele zakładów pracy 
nigdy by w Polsce nie upadło - mówi Andrzej Szarawarski, działacz SLD, wiceminister gospodarki i wiceminister skarbu w rządzie Leszka Millera.

Plus Minus: Zaczynał pan karierę polityczną w PRL. Należał pan do PZPR i do Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON), a w styczniu 1990 r. przystąpił pan do SdRP. Dlaczego uważał pan, że taka postkomunistyczna partia ma rację bytu?

W PZPR należałem do Ruchu 8 Lipca, czyli grupy, która szukała porozumienia z opozycją i chciała tak zmienić PZPR, by ta partia zyskała aprobatę społeczną. I właśnie jako jeden z liderów Ruchu 8 Lipca na Śląsku zostałem wybrany na delegata na ostatni zjazd PZPR. Głosowałem za rozwiązaniem PZPR i utworzeniem nowej partii o charakterze socjaldemokratycznym. Wierzyłem, że jest miejsce w Polsce dla lewicy, tylko nie marksistowsko-leninowskiej, ale demokratycznej. Dlatego zagłosowałem za powołaniem SdRP z wielką wiarą. Choć oczywiście trzeba było mieć dużo odwagi, żeby w tamtym czasie występować z otwartą przyłbicą.

Dlaczego? Przecież i tak należał pan do PZPR.

Ale nigdy nie byłem członkiem jej aparatu. Gdy zostałem szefem SdRP na Śląsku i zarazem likwidatorem PZPR, uznano mnie za głównego komucha. A więc to była dla mnie trudna funkcja. Z drugiej strony znany byłem ze swoich poglądów. Miałem dobre kontakty z Solidarnością i z tworzącą się Solidarnością Walczącą. Nigdy nie byłem izolowany czy piętnowany. Zresztą miałem wtedy najwięcej inspiracji i chęci, żeby budować partię. Już pierwsze wybory samorządowe w 1990...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 11196

Wydanie: 11196

Zamów abonament