Prawica zrywa z przeszłością
Dotychczasowa konserwatywna polityka oparta na czterech filarach – rynku, rodzinie, rozsądku i religii – zaczyna przypominać zakurzony i nikomu niepotrzebny rekwizyt. Tak jakby współczesna, mainstreamowa prawica ostatecznie porzuciła konserwatywno-liberalne korzenie.
19 stycznia 2017 na waszyngtońskim Kapitolu. Trwa przemówienie inauguracyjne Donalda J. Trumpa, wybranego na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Z trybuny padają słowa o wspólnocie i potrzebie docenienia zwykłych obywateli (dość jednoznacznie przeciwstawionych wyalienowanym, wielkomiejskim elitom). Świeżo zaprzysiężony lider największego mocarstwa podkreśla rolę państwa w tworzeniu infrastruktury, przemysłu oraz zapewnieniu dobrostanu społecznego. Wyraźnie odrzuca tezy Francisa Fukuyamy o liberalnym końcu historii i globalnym triumfie wolnego rynku, przedsiębiorczości i kreatywności jednostek podnoszących jak przypływ morza wszystkie łodzie.
Nie mówi, jak jego republikański poprzednik Ronald Reagan, występujący w tym samym miejscu przed 35 laty o „uwolnieniu energii indywidualnego geniuszu ludzkiego do niespotykanego stopnia". Nie wspomina też, że wolność i godność jednostki zostały zagwarantowane w Ameryce „o wiele lepiej niż gdziekolwiek indziej na świecie". Nie ma też ani słowa o państwie minimum i nieudolnych urzędnikach federalnych, którzy „nie posiedli umiejętności dochodzenia do ładu sami ze sobą", a co dopiero mówić o umiejętności rządzenia jednym z największych krajów na świecie. Narracja Trumpa koncentruje się na ochronie rynku wewnętrznego i ochronie miejsc pracy dla Amerykanów. Bliższa jest tezom tradycyjnych partii zachodnioeuropejskich z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta