Zjadanie orła
Po marszu 11 listopada jest tyle tematów dla felietonisty, że trudno dokonać wyboru. Zaczęliśmy żyć w rzeczywistości tak poplątanej, że trudno te wątki rozwiązać. Tysiące Polaków wzięły udział w marszu odwołanym, ale oficjalnym, na czele z prezydentem, który zapowiedział swoją nieobecność. Marsz niby jeden, ale tak naprawdę dwa. Zabronione flagi i okrzyki chronione przez tych, którzy ich zabronili.
Mój obiektywny obraz z pewnością wielu uzna za tendencyjny, choć nie bardzo wiadomo, czemu ta tendencja miałaby służyć. Marsz wyglądał trochę tak jak piękny i dumny wąż, który nie ma pojęcia, że jego ogon płonie. Dla mnie jednak największym zaskoczeniem było to, że jeszcze mnie coś zaskoczyć może. A zaskoczyło. Szef Rady Europejskiej nie został wymieniony przez prezydenta witającego gości.
Żyjemy w czasach, gdzie z każdej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta