Wszystkie maski Tuska
Donald Tusk to polityk sporego kalibru, ale głównie w sferze zręcznego posługiwania się słowami. To dużo w walce o władzę, mało w dziele realnego umacniania Polski, kraju wciąż w stanie budowy. Właśnie zalał nas kolejnym potokiem retoryki.
Wraca koszmar. Donald Tusk znów chce rządzić Polską". „Boże chroń nas przed Tuskiem" – alarmowały równocześnie okładki dwóch prawicowych tygodników. Jakby konkurencyjne redakcje się umówiły. Ton lekceważenia, z jakim od miesięcy pisano o opozycji, nagle zastąpiła panika.
Taki ton ma wymiar komercyjny. Redakcje wiedzą (albo sądzą, że wiedzą), czym straszyć swoich czytelników. Ale jeśli Tusk jest nagle kreowany na samotnego giganta zdolnego obrócić o 180 stopni scenę polityczną, to jest to mimowolny wyraz uznania dla tego polityka. Nawet jeśli opowiada się o nim równocześnie jak o Baronie Samedim, królu upiorów ze świata magii voodoo, którego powinno się przebić osinowym kołkiem.
Po prostu to lubi
Same te teksty są wewnętrznie sprzeczne. Uznaje się w nich za pewnik, że Tusk, zwłaszcza niedawnym głośnym wywiadem w „Gazecie Wyborczej", potwierdził swój zamiar startu w wyborach prezydenckich w 2020 roku, zarazem cytując polityków PO, którzy twierdzą, że raczej tego nie zrobi, jeśli wcześniej Platforma nie wygra wyborów parlamentarnych. Od miesięcy słyszałem podobne zapewnienia ze strony znających go ludzi. Czyżby coś się zmieniło?
Być może tak, skoro przewodniczący Rady Europejskiej dopuścił, aby Adam Michnik i Jarosław Kurski namawiali go do powrotu na ubitą polską...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta