Lament i galop zmarłych
Jest rok 1862, nekropolii w Georgetown przybył właśnie nowy mieszkaniec – zmarły na tyfus Willie, ukochany syn prezydenta Abrahama Lincolna. Po północy prezydent przychodzi do kaplicy, gdzie złożono ciało dziecka. Wyjmuje je z trumny, płacze, obwinia się o jego śmierć, próbuje pogodzić ze stratą. Ma nadzieję, że chłopiec jest „w miejscu jasnym, cierpieniu niedosiężny".
Rozpaczający ojciec nie jest sam. Choć nie ma o tym pojęcia, towarzyszy mu tłum duchów. Gest Lincolna, który pieszczotliwie głaszcze zwłoki, wywołuje w zmarłych nadzieję. Dotknięcie tego, co pozostaje z człowieka po śmierci – nie z konieczności, ale z potrzeby serca – to bowiem marzenie wszystkich tych, którzy utkwili pomiędzy światami. Może ich też jeszcze coś czeka – myślą duchy? Może jeśli pomogą Williemu porozumieć się z ojcem, pomogą również sobie?
Tak rozpoczyna się „Lincoln w bardo", pierwsza, wydana właśnie w Polsce powieść George'a Saundersa. Saunders, dotychczas autor opowiadań i esejów, znany jest z mistrzostwa stylistycznego, ze zdolności opisu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta