Symulatory znad Wisły podbijają serca graczy
Popyt na gry z tego segmentu szybko rośnie. Możemy wcielić się w budowlańca, księdza, kierowcę, a nawet... złodzieja czy handlarza narkotyków. Na boomie zarabia coraz więcej producentów z Polski. katarzyna kucharczyk
We wtorek na warszawskim parkiecie zadebiutowała spółka ECC Games, znana z kultowej gry „Car Mechanic Simulator", która podbiła światowy rynek. Chętnych do zakupu akcji ECC było tak wielu, że handel nimi we wtorek nie ruszył. Studio na ten rok planuje cztery premiery, a najbardziej oczekiwaną jest symulator „Drift19". Na czym polega?
– Gracze będą kupować, a następnie modyfikować swoje samochody w wirtualnych garażach, szykując je do startów w zawodach – opowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Piotr Wątrucki, prezes ECC Games.
Jest w czym wybierać
Studio należy do grupy PlayWay. To właśnie ona, poprzez spółki zależne, jest krajowym liderem w produkcji gier z tego gatunku.
– Symulatory zdecydowanie mają teraz swój czas. Ludzie poszukują w grach możliwości wcielenia się w superbohatera czy przeniesienia do świata fantasy, ale chcą też spróbować rzeczy, na które zawsze mieli ochotę, które ich ciekawiły w rzeczywistym świecie – komentuje Mateusz Wcześniak, prezes studia Movie Games. Dodaje, że na przykład gry „Car Mechanic Simulator" czy „Plane Mechanic Simulator" sprawdzają poziom wiedzy technicznej gracza, a „Treasure Hunter" zabiera w podróż na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta