Zadanie dla tytana
Korupcja paraliżuje rozwój Ukrainy, kraj wciąż pozostaje w rękach oligarchów. Dlatego wielu Ukraińców uważa, że pięć lat temu „niebiańska sotnia" zginęła na darmo.
Z Serhijem poznaliśmy się zaledwie przed kilkoma minutami, a mimo to mówi mi bez cienia wahania coś, co przyjezdnemu wydawałoby się mocno kontrowersyjne: „za Janukowycza było lepiej!".
Kierowca taksówki, którą jadę z lotniska Boryspol, jest inżynierem, skończył studia geologiczne. Ale kiedy przed dwoma laty urodziła mu się córeczka, ambicje musiał schować do kieszeni i wziąć się do wykonywania jednego z niewielu zawodów, które w Kijowie pozwalają bez specjalnych koneksji zarobić przyzwoite pieniądze. A i to jest względne.
– Idziesz do sklepu, dziecko chce słodycze, powiedzmy kindera. A ty mu mówisz, że to za drogie. Czy to jest normalne? Dzieci powinny wychowywać się w normalnych warunkach – tłumaczy.
Po obu stronach dwupasmowej szosy, jednej z nielicznych w tym wielkim jak dwie Polski kraju, na przemian pojawiają się ogromne billboardy z zupełnie innego niż Serhija świata: reklamy wielkich jak czołgi aut Infiniti, Jaguara, BMW. To brutalne przypomnienie, że mimo Majdanu Ukraina tak naprawdę wciąż jest w rękach wąskiej klasy bogaczy, oligarchów, którzy nie mają zamiaru kryć się ze swoim majątkiem.
Dlatego mój kierowca nie chce dziś mówić o ideałach, drodze do Europy, demokracji. Woli konkrety. – Pięć lat temu dolar był wart 7 hrywien, dziś to prawie 30. A ludzie zarabiają 200, może 300 dolarów miesięcznie. Co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta