To skończy się na emigracji
Kochany Siewco, prosisz w swym liście – który jako jedyny nie przedostał się do mediów, co traktuję jako swój sukces w uszczelnieniu mej kancelarii – bym zadbał, by w ciągu najbliższych czterdziestu dni w kraju nad Wisłą nastąpiło pewne wyciszenie. Chciałbym tego i ja. Problem jednak w tym, że jakich działań bym się nie podjął, to i tak się to nie uda. Wprawdzie w środę wszyscy posypali głowy popiołem, ale błyskawicznie strząsnęli go z włosów i ślad najmniejszy już nie pozostał. Dlaczego się to nie powiedzie?
Otóż weszliśmy w fazę kolejnej kampanii wyborczej. Ba, nawet dwóch. Pierwsze wybory pod koniec maja, kolejne jesienią. Przez najbliższe trzy miesiące Jarosław sprawiedliwy i Grzegorz z rampy będą okładali się po głowach. Będą się licytować, który z nich ma lepszą propozycję dla narodu. Jeśli któryś odpuści – przegra z kretesem. Na nic zda się nawoływanie do spokoju, do rzeczowej i merytorycznej dyskusji. Znasz ich lepiej niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta