Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Martwa natura z mamutami

09 marca 2019 | Plus Minus | Wojciech Lada
Panorama Bajkału u ujścia Angary z Kamienia Czerskiego. Polski naukowiec w latach 1877–1881 prowadził badania  nad Bajkałem i opracował pierwszą mapę geologiczną jego wybrzeży
źródło: Shutterstock
Panorama Bajkału u ujścia Angary z Kamienia Czerskiego. Polski naukowiec w latach 1877–1881 prowadził badania nad Bajkałem i opracował pierwszą mapę geologiczną jego wybrzeży
Jan Czerski (1845–1892)
źródło: Geological Society, London
Jan Czerski (1845–1892)
źródło: materiały prasowe

Po czterech latach pobytu na Syberii Jan Czerski był człowiekiem psychicznie niezrównoważonym i pogrążonym w depresji, a jego podejście do nauki graniczyło z obsesją.

Jan Czerski lubił słuchać o mamutach. Znał biegle cztery języki, w tym oczywiście rosyjski, prawdopodobnie rozumiał też sporo z buriackiego. A o mamutach słuchał właśnie u Buriatów. O tym, jak to mamut ukształtował powierzchnię ziemi, niszcząc swoim ciężkim cielskiem doskonałą płaszczyznę stworzoną przez pierwotne bóstwo – gdzie się położył, tam powstawały dna jezior, gdy szedł, powstawały wąwozy i koryta rzek, a kiedy rył kłami w skale, piętrzyły się góry. Czerski lubił też inną historię. Tę, w której mamuty wciąż żyją pod ziemią, choć dość leniwie – zazwyczaj po prostu leżą. Kiedy jednak już postanawiają wstać i gdzieś się przemieścić, drążą w skałach korytarze, co na powierzchni odczuwane jest jako trzęsienia ziemi. I to spore.

Zaledwie kilka lat przed przybyciem tu Czerskiego, w 1861 roku, z nabrzeża Bajkału, tam, gdzie znajduje się zatoka Prował, oderwał się potężny kawał klifu wraz z postawioną na nim buriacką wioską i z hukiem zniknął pod taflą jeziora. Po prawdzie jednak, kiedy Czerski stał nad brzegiem Świętego Morza i słuchał legend, najbardziej zastanawiały go akurat nie te o mamutach. Najbardziej zastanawiała go ta o świętym ogniu.

Pewnego dnia ziemia zatrzęsła się tak potężnie, że w jednej chwili zmienił się cały okoliczny krajobraz. Tu wyrosła góra, tam inna obsypała się w upiorne gołoborze, gdzie indziej wreszcie pojawiło się pęknięcie – ciągnąca się setki wiorst szrama...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11301

Wydanie: 11301

Zamów abonament