Gdański głód
Sebastian Mila o Lechii i Legii, rozpamiętywaniu porażek i uczciwości trenera.
Wiadomo, że nie będzie pan do końca obiektywny, jeszcze rok temu grał pan w Lechii Gdańsk, ale mimo to spytam: kto zostanie mistrzem Polski, Lechia czy Legia?
Z ręką na sercu, nie potrafię wskazać faworyta. To zbyt trudne. Siadałem z terminarzem w ręku, patrzyłem na kolejne mecze, jakie przyjdzie rozegrać obu zespołom, robiłem symulacje i nic... Wiemy, jaka jest ta liga, tu naprawdę każdy może przegrać z każdym. Runda finałowa to siedem meczów, 21 punktów do zdobycia. Niby sporo, ale jednak bardzo mało. Dwie wpadki eliminują z walki o tytuł. Pytanie, jaką Lechię zobaczymy w decydującej fazie – taką, jaką widzieliśmy przez większą część sezonu, czyli konsekwentną, kontrolującą mecze, czy taką jak w meczu z Cracovią – momentami spanikowaną i przede wszystkim zmęczoną. Podobne wątpliwości są przy Legii. Czy do końca sezonu już będzie to taki zespół jak w trzech ostatnich meczach, czy wróci drużyna gubiąca punkty, odpadająca z Pucharu Polski z I-ligowym Rakowem.
Co przemawia za Lechią?
Głód. Klub nigdy nie zdobył mistrzostwa, podobnie jak większość piłkarzy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta