Disnejowska bajka o podboju rynku filmowego
Wiosna 2019 przekonała kinomanów, że nawet twórcy o charakterystycznym, indywidualnym stylu po wejściu w struktury korporacji zamieniają się w przewidywalnych i mało oryginalnych wyrobników. Najpierw los ten dotknął Tima Burtona, którego „Dumbo" okazało się przeciętną hollywoodzką papką. Teraz podobny problem ma Guy Ritchie.
Jego „Aladyn" to widowisko bajecznie kolorowe, rozśpiewane i niewątpliwie zrealizowane ze sporą wprawą. Tyle że mógłby je nakręcić każdy zdolny filmowiec. Ręki fachowca od „Porachunków", „Przekrętu" czy choćby „Sherlocka Holmesa" zupełnie tutaj nie czuć.
W jakimś stopniu to kwestia docelowego adresata opowieści. Nowy „Aladyn" nie jest bowiem dojrzałą wersją kreskówki z 1992 roku, tylko jej aktorskim remake'em przygotowanym na zlecenie koncernu Disneya. Obrazem przeznaczonym dla dzieci i siłą rzeczy niezbyt skomplikowanym.
Cierpiący na przerost ambicji zły wezyr planuje pozbyć się sułtana i samemu zasiąść na tronie. Potrzebuje do tego magicznej lampy z ukrytym w środku dżinem. Tę zdobywa dla niego Aladyn. I to Aladyn jako pierwszy uwalnia dżina. Dostaje od niego trzy życzenia,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta