Boże, broń samotników
Tydzień między Dniem Matki a Dniem Dziecka – w kalendarzu dzieli je ta sama odległość co Niedzielę Palmową i Wielką Sobotę. Te dwa wielkie tygodnie, pierwszy – śmierci i życia, drugi – troski i niewinności, są podobną huśtawką nastrojów. I podobnie układają się w pełne zwrotów akcji, ale harmonijnie skomponowane historie.
Tylko nastrój zmienia się w przeciwnym kierunku, w tę niedzielę zacznie się od opowieści o tym, co najłatwiej zranić i najtrudniej zrozumieć; poświęceniu, które nie domaga się niczego w zamian. W kolejną sobotę zamieni się w beztroską celebrację bieżącej chwili, triumf dziecinności i wszystkiego tego, co przyzwyczailiśmy się z nią kojarzyć. Tamta podróż, ta sprzed miesiąca, zaczynała się od pogodnego złudzenia, a kończyła w świadomej swojego znaczenia ciszy. Ta, w którą właśnie wyruszamy, biegnie w dokładnie odwrotną stronę.
Niewiele jest rzeczy równie mało beztroskich co dzieciństwo. Zwłaszcza teraz, kiedy w bardzo krótkim czasie, w kilkadziesiąt lat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta