Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tańczyłem i czekałem

01 czerwca 2019 | Plus Minus | Michał Kołodziejczyk
autor zdjęcia: Konrad Siuda
źródło: Fotorzepa

Dom dał mi pokorę. Jak mój ojciec wychodził do kopalni, zawsze żegnaliśmy go słowami „Z Bogiem!", bo nie wiedzieliśmy, czy wróci – mówi Michałowi Kołodziejczykowi Jerzy Dudek, jedyny polski zwycięzca Ligi Mistrzów.

Plus Minus: Tańczy pan jeszcze?

Tańczyłem przed Stambułem, tańczyłem w Stambule i teraz też tańczę. Lubię po prostu.

Zaplanował pan taki sposób obrony rzutów karnych, kiedy w 2005 r. z Liverpoolem wygraliście Ligę Mistrzów, czy to była spontaniczna decyzja?

Nie wiem, z czego to się bierze, ale mam już taki charakter, że czasami próbuję zrobić coś wyjątkowego, żeby zaimponować otoczeniu. Może wynika to z mojego pochodzenia, jestem dzieckiem robotniczej rodziny i niczego nie dostałem w życiu za darmo. W Stambule też tak było – niczego nie planowałem, ale chciałem zrobić coś wyjątkowego. Finał Ligi Mistrzów wraca do mnie bardzo często, gdziekolwiek bym się nie pojawił, wszyscy go wspominają. Kibice mają w pamięci gole Stevena Gerrarda, Vladimira Smicera i Xabiego Alonso, świetne wślizgi i heroiczne obrony, ale najczęściej wraca się do tego charakteru, jaki wtedy pokazaliśmy, przegrywając do przerwy 0:3. „Dudek dance" sprawił, że zaczepiają mnie ludzie na każdym kontynencie. I to nie tylko tacy, którzy kibicują Liverpoolowi. Wystarczy, że kochają piłkę nożną.

Rozprawmy się z mitami. Bronił pan inaczej, niż mieliście to zaplanowane z trenerem?

W trzech przypadkach. Ale rzuty karne to nie gra losowa, lecz także osobowość i intuicja.

To znaczy?

Oczywiście miałem...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11370

Wydanie: 11370

Zamów abonament