Obłuda w sosie morskim
Lepiej byłoby milczeć, niż w niedzielę bronić. Jeszcze lepiej byłoby milczeć we wtorek, niż obronę odwoływać i czuć się oszukaną. Cóż, koniunkturalizm ma na drugie Dulkiewicz.
Kopanie leżącego to rozrywka zdrowa i tania, więc chętnie się w wolnej chwili przyłączę, ale chwilowo co innego głowę mojej osoby zaprząta. Otóż pani prezydent Gdańska w oświadczeniu zdefiniowała się jako osoba wierząca. Skoro tak, to jak pani mogła w owej specyficznej dekoracji, w tej waginie zamiast hostii nie dostrzec czegoś, co dziś nazywa się hejtem, a kiedyś nazywano zwykłym chamstwem i wulgarnością? Naprawdę nie widziała pani, „kto tu się nabija z katolików"?
Rozumiem, że trzeba być katotalibem szczególnym, by poczuć się dotkniętym, trzeba z Rodziną Radia Maryja do Lichenia na kolanach chodzić, by kogoś to obraziło, tak? Pani Dulkiewicz to nie ruszało, przecież, jak to ujęła, „miłość nie wyklucza". Swoją drogą w trójmiejskim marszu równości paradowała obok niej Magdalena Adamowicz,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta