Wszystkie złe uczynki Grzegorza Schetyny
Entuzjazm na wiecach trzech tenorów – Donalda Tuska, Macieja Płażyńskiego i Andrzeja Olechowskiego – przypominał mi atmosferę Sierpnia 1980 roku. Czułem, że uczestniczę w świetnym projekcie politycznym - mówi Stanisław Huskowski, wiceminister administracji i cyfryzacji w rządzie Donalda Tuska.
Plus Minus: W czasach PRL ocalił pan 80 mln zł Solidarności i o tej historii został nakręcony film. Jest pan człowiekiem z filmu?
To prawda. Na dodatek zostałem przedstawiony jako pozytywny bohater (śmiech). To zawsze cieszy, bo filmów z negatywnymi bohaterami jest więcej. Waldek Krzystek, reżyser i współscenarzysta „80 milionów", wielokrotnie mnie nagabywał, żebym opowiedział dokładnie, jak to było. A ja odpowiadałem: „Waldek, ja mam słabą pamięć, a zresztą po co ci szczegóły, przecież chodzi o to, żebyś zrobił dobry film. A czy Józek Pinior siedział po mojej lewej czy prawej stronie, nie ma znaczenia". Kiedy ten film był już gotowy, Waldek zaprosił mnie na roboczy pokaz. Szczęka mi opadła po tym filmie. Powiedziałem: „Aleś ty ze mnie zrobił bohatera. A on na to: „A co, k... przeszkadza ci"? No więc mi nie przeszkadzało.
Gdy człowiek zostaje bohaterem, to potem ma prawo czegoś oczekiwać od kolegów politycznych. Zastanawiam się, czy wówczas, gdy Grzegorz Schetyna stwierdził, że nie ma dla pana miejsca w Platformie, pomyślał pan sobie: mnie, filmowego bohatera chcą wyrzucić?
Nie myślałem tak. Gdy Grzegorz Schetyna wyrzucał mnie z partii, to ani dla mnie, ani dla niego moja przeszłość nie miała znaczenia. Po prostu po raz kolejny obnażyłem jego złe postępowanie i za to zostałem ukarany....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta