Dwie ściany
Zbliża się 30. rocznica 4 czerwca. Nie zostałam zaproszona do Gdańska na te uroczystości. Policzek od liberałów. Tak prawdę mówiąc, nie mogę wyjść ze zdumienia. Nikt przede mną nie zauważył, że jest to data graniczna. Dopóki nie krytykowałam rzeczywistości, uznawano mnie za obecną w dialogu.
Ciągle widzę moje zdjęcie z 1989 r., ale patrzę na nie tak, jakby była tam inna kobieta. No bo rzeczywiście inna, nie tylko dlatego, że minęło 30 lat. Inna, bo bez świadomości tego, co wydarzy się przez te trzy dekady. Inna, bo ciężko by było z tej dzisiejszej wykrzesać uśmiech, tak pełen nadziei. Niestety, nie dotyczy to tylko zwycięstwa PiS i świadomości, że moi rodacy nie przejmują się praworządnością. Mój uśmiech gasł także przez lata poprzednie. Skrajny liberalizm, który zaczął dochodzić coraz mocniej do głosu, przyprawiał mnie o dreszcze.
Coraz częściej widziałam coś, co nazwałabym dyktaturą tolerancji. Tak, jak paradoksalnie brzmi to określenie, tak jest ono spójne z tym, co się działo. Na każdym kroku można było znaleźć niekonsekwencję. Weźmy pierwszy z brzegu przykład, przypadek mi bliski. W 2013 r. na moje teatralne środowisko spadł...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta