Dostrajanie głowy
Piotr Lisek, najlepszy w tym sezonie tyczkarz na świecie, o odwadze, wybuchach emocji i o tym, że powyżej 6 metrów każdy centymetr robi różnicę
Czego potrzeba, żeby skoczyć 6 metrów?
Żona mi podpowiada, żebym powiedział „odwagi" (śmiech), ale wszystko się sprowadza do ciężkich treningów. Do takich wyników trzeba dojść stopniowo, nie ma drogi na skróty. Skoczyłem już sześć metrów w hali, więc może było łatwiej, przełamałem barierę. Po przekroczeniu tej granicy każdy centymetr robi różnicę.
Niezbędne są podobno twarde tyczki?
Trenujemy po to, żeby używać jak najtwardszych tyczek. Nie weźmiemy jednak na tyle twardej, że nie wylądujemy po skoku na materacu. Trzeba uważać, by nas nie cofnęło w trakcie lotu, bo upadek z takiej wysokości jest niebezpieczny. Im twardsza tyczka, tym wyżej można skoczyć, ale waga zawodnika też ma znaczenie. Cięższy skoczek musi z zasady brać twardsze tyczki, a co za tym idzie, musi się bardziej natrudzić psychicznie i fizycznie, żeby temu podołać.
Czemu psychicznie?
To powoduje obciążenie, w głowie przewijają się myśli:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta